Aaaaa !!! Skończyłam !!!!! Jejku, ale ulga :) Dziś polakierowałam zrobioną wczoraj puszeczkę na herbatę i 3 butelki, które trafiły do mnie zupełnym przypadkiem :) Bardzo spodobały mi się ich kształty, dlatego postanowiłam spróbować czegoś nowego! Mianowicie - decoupage na szkle !
Pracowałam już kiedyś na tym materiale, ale bez użycia podkładu. Tym razem było inaczej :) Zakupiłam w sklepie podkład na szkło w kolorze białym no i zabrałam się do pracy. Z ciekawości dokupiłam też jednoskładnikowy lakier do spękań, ale jak zobaczycie na zdjęciach - nie wyszło mi to zbytnio..
Czy ktoś może się ze mną podzielić tą informacją KIEDY po aplikacji lakieru jednoskładnikowego do spękań powinno się nakładać drugi (kontrastowy) odcień farby? Bo ja próbowałam na wyschniętym, na mokrym i na pół-mokrym i nic. Próbowałam też nakładać farbę "jednym pociągnięciem pędzla" i gąbeczką. I też nic... tak więc spękań nie ma i nie widać... Poniżej zdjęcie butelki ze spękaniami bez spękań :P
Ale za to... .... ? ;)
Pobuszowałam trochę po stronach internetowych w poszukiwaniu jakichkolwiek rad na temat spękań... i znalazłam bardzo fajną metodę nakładania farby przy pomocy folii kuchennej. Po nieudanych próbach z crackiem postanowiłam spróbować zatem czegoś innego :) Metoda ta również polega na nakładaniu na siebie dwóch kontrastujących kolorów.
Najpierw pomalowałam butelkę na kanarkowo-żółty ;) Jak farba wyschła, to zabrałam się za drugi odcień! Folię kuchenną pomalowałam na szaro i owinęłam nią butelkę. Troszkę poskręcałam, podociskałam i wymiętosiłam ją na niej :P i zdjęłam. Powstała bardzo ciekawa fakturka. Postanowiłam też zastosować tapowanie tą folią. Efekt końcowy bardzo mi się spodobał. Zwłaszcza połączenie żółci, czerwieni i szarości. Nie myślałam, że wyjdzie to tak fajnie ;) Widać to na zdjęciu wyżej w lewym górnym rogu :) Butelka jest po Grolsch'u jak widać :P Miałam wobec niej pewne obawy, bo wiedziałam, że żłobień się nie pozbędę, i nie wiedziałam jak to zamaskować w taki sposób, żeby nie szpeciło. Ale efekt końcowy jest dla mnie zadowalający ;)... powiedzmy ^^
Trzecią butelkę postanowiłam przyozdobić klasycznie - w kwiaty. Tu również wykorzystałam lakier do spękań, ale nic z tego nie wyszło... No cóż - to chyba nie będzie moja mocna strona... :( Przy tej butelce chciałam też spróbować pobawić się z patyną w płynie, ale nie mieli jej w sklepie i do świąt na pewno nie dotrze :( Tak więc starałam się ją pocieniować, efekt mnie jednak nie zadowala :P. Ale to wszystko wina tej pogody i beznadziejnego światła w pokoju! Nie lubię pracować przy sztucznym, bo kolory są wówczas zupełnie inne.
I butelki i puszki są śliczne. Jeśli chodzi o medium jednoskładnikowe do spękań, to niestety nie wiem co może być przyczyną. Ja wolę nakładać farbę gąbeczką przy spękaniach. Nie zawsze wyjdą takie jakie bym chciała. Czasami są drobniutkie a czasami duże, ale zawsze coś się pokazuje. Skoro przetestowałaś już swoje medium na wiele sposobów, to może problem właśnie tkwi w nim. Może jest w jakiś sposób zepsute.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Aniu za pomoc! Postaram się jeszcze spróbować coś z tym zrobić :)
UsuńWspaniałe są te Twoje buteleczki:)
OdpowiedzUsuńśliczne są, zwłaszcza ta mikołajkowo-bałwankowa, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne buteleczki a spękania hmmm... próbuj dalej, może jakieś inne medium będzie Ci potrzebne :)
OdpowiedzUsuńPiękne są te butelki. I muszę powiedzieć że ja wczoraj kupiłam spękania, ale dwuskładnikowe ale jeszcze nie miałam czasu ich wypróbować i nigdy z nimi nie pracowałam. Także i Tobie i sobie życze powodzenia :)
OdpowiedzUsuńMi sie wszystkie prace bardzo, ale to bardzo podobają:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, zwłaszcza ta różana przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńPiękne prace!:)
OdpowiedzUsuńpiękne butelki
OdpowiedzUsuń