Ojjj! Jak ja mogłam zapomnieć pochwalić się wam moją nowością! Tyle się dzieje ostatnio, że zwyczajnie o tym wszystkim zapomniałam. Muszę wam powiedzieć, że od jakiegoś czasu choruję na nową chorobę o nazwie - MYDŁO! :) Zupełnym przypadkiem weszłam kiedyś na bloga Cat's Little Corner na którym dziewuszka w bardzo przejrzysty sposób pokazuje jak zrobić własne cudowne mydełka! Postanowiłam spróbować i ja :) Niestety w Poznaniu nie mogłam znaleźć żadnego sklepu z przydasiejkami do jego wykonania, więc skazana byłam na allegro. Zamówiłam więc 1 kg bazy mydlanej, 2 barwniki (zielony i czerwony) + 2 ekstrakty zapachowe: jabłko z cynamonem i malina z wanilią. Mydełka mają wielkość kostek lodu, bo tylko takie foremki miałam w domu :) Ale cieszę się, że nie są większe, bo przynajmniej jest ich dużo a frajda jeszcze większa! :) Na koniec powiem tylko, że nie są to moje ostatnie próby mydlane :) Będzie tego więcej! Naprawdę polecam tym co nie próbowali, bo idzie zrobić z tego fantastyczne rzeczy :) Mam nadzieję, że gwiazdor w tym roku będzie łaskawy i podaruje mi jakieś fajne foremki do mydła :) A tymczasem podziwiajcie :) Powiem nieskromnie ^^, że jestem z nich dumna! ;p
Mydełka wyglądają cudownie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ilona
Wyglądają świetnie i pewnie też pięknie pachną :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)