Jak zapowiedziałam, tak zrobiłam! :)
Rozpoczęłam dziś wyszywanie haftu niespodzianki :) Czuję, że to będzie orka na ugorze... Zabrałam się do pracy od punku 0:0 i to była i dobra, ale i zdecydowanie zła decyzja. Ten mały fragmencik robiłam kilka godzin. Na zdjęciu tego nie widać (niestety), ale są tam 2 odcienie niebieskiego koloru. Koszmar!
...
x x
x x xx
x x xx
x
....
....
Tak mniej więcej wyglądało haftowanie tego niebieskiego trójkącika. Tak na marginesie jest to fragment przedstawiający materiałową chustę, która wystaje z koszyka zamocowanego na pewnym środku lokomocji :) ...
... no co? :p muszę być tajemnicza :) Staram się uchylić Wam rąbka tajemnicy na tyle, na ile mogę :)
A oto efekty mojej katorżniczej pracy:
Z utęsknieniem czekam na tło obrazka, które na moje nieszczęście będzie finalnym punktem pracy... ;/
Ooooo la boga... ?!
Wow, podziwiam Cię za odwagę:) Bardzo podoba mi się haft krzyżykowy, ale nigdy nie miałam siły, aby się za to zabrać. Póki co ta technika mnie przerasta:) Z niecierpliwością czekam na efekt końcowy Twojej pracy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za życzenia urodzinowe!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!