Oj dawno mnie tu nie było... oj dawno! Wierzcie mi lub nie, ale z zamiarem napisania posta walczyłam od kilku tygodni. Brakowało motywacji, pomysłu... ale za to rączki pracowały. Dzisiaj pokażę Wam kochani prezent, jaki zrobiłam dla naszego kochanego akademickiego Duszpasterza :)
Zrobiłam też już jedną dość sporą dekorację świąteczną / prezent dla gościa duszpasterskiego, ale nie będę zdradzać więcej szczegółów :) O wszystkim postaram się sukcesywnie was informować.
A tymczasem, wrzucam kolejne zdjęcia skrzyneczki :) Boki pomalowałam jasnoszarą farbą i złamałam ją kolorem białym i ciemnym popielem. Wieko z kolei jest całe białe, bez cieniowania. Serwetka z motywem przystani (wykorzystałam pierwszą i drugą warstwę serwetki, dzięki czemu uzyskałam jakby efekt "głębi" miasta. Czasami tak robię, ale tylko wtedy, gdy druk jest wyrazisty, czyli pierwsza warstwa serwetki musi być dosyć ciemna).
Na drugiej stronie życzenia robione metodą transferu, ale że nie wyszły zbyt wyraźnie, to poprawiłam je markerem. I tu zonk... bo przy lakierowaniu jak widzicie marker mi się rozpłynął. Nauczka na przyszłość - sprawdź zanim coś zrobisz. No ale Xiędzu się podobało, a to najważniejsze!
Do następnego razu! :)
P.S. Dziękuję, że nawet w czasie mojej tak długiej nieobecności odwiedzaliście mnie i komentowaliście moje posty. To bardzo miłe !
Jest fantastyczna :) bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńSkrzynczeczki są super a co do przerwy,widzę,że każda z nas ma takie okresy,że musi odpocząć od blogowego świata.
OdpowiedzUsuńPiękne są te skrzyneczki... Złapałam kiedyś u Ciebie licznik, ale do tej pory nic na to nie odpowiedziałaś, więc chyba nie ma sensu żebym dłużej czekała, prawda?
OdpowiedzUsuń