Dzisiaj udało mi się skończyć malowanie drewnianej chatki. Pamiętacie, jak wyglądała przed impregnacją? > klik <
To teraz, po pomalowaniu, wygląda tak :)
Przyznam, że miałam nadzieję, że kolor będzie nieco jaśniejszy. Ale trudno :) Było przy nim duuuuużo pracy.... ;/ to tylko tak wyglądało na początku, że tu pełna ściana, tu pełna ściana to pójdzie raz, dwa! A tu zonk! Najwięcej czasu zajęło malowanie frontowej elewacji z drzwiami i oknem ;/ Myślałam, że urodzę... Dzisiaj, kiedy domalowywałam ostatnie partie, byłam przeszczęśliwa, że już więcej nie będzie ^^ Finalnie domek miał wyglądać nieco inaczej, niektóre elementy miałam pomalować na czerwono, ale z braku czasu i z racji niskich temperatur stwierdziłam, że już nie będę wydziwiać tylko wszystko pomaluję w jednym kolorze.
No i co myślicie?
Za tydzień wchodzą meble i w końcu będę mogła przystąpić do dalszego etapu... tzn. rozbiórki zabudowy istniejącej :D
Świetnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że pomalowanie go na jeden kolor nie było złym pomysłem. I chyba dobrze poradziłaś sobie z impregnatem. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMała i przytulna. Ciekawa jestem jej wyglądu, gdy wszystko już będzie ukończone i zostanie wyposażone w potrzebne meble i sprzety. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwow to dopiero Rekodzielo :) Bardzo fajna i przytulna! Gratuluję talentu, bo to naprawdę wspaniała rzecz!
OdpowiedzUsuń