Słuchajcie, dziś wielka chwila. W końcu udało mi się wykończyć puszki prezentowe do kuchni :) Gdyby nie Wy pewnie zabrała bym się za to w niedzielę... Zostało mi już tylko (aż?!) polakierowanie. No i zastanawiam się nad patynowaniem niektórych z nich. Sami jednak oceńcie czy warto?! Jak Wam się podobają? :P
Na puszkach wykonałam napisy techniką transferowania przy pomocy wydruku lustrzanego odbicia i aplikacji zwykłym budowlanym rozpuszczalnikiem do farb - takim śmierdzącym! :) Pewnie każdy w domu, kiedyś przy okazji jakiegoś remontu z niego korzystał. Niestety nie zdążyłam zrobić kursu obrazkowego jak to wykonać, ale mam w zanadrzu jeszcze kilka puszek do zrobienia, więc next time pokaże, jak ja to robiłam :)
Tymczasem mam też dla Was niespodziankę, ale o tym w następnym poście :) Dodam jedynie, że chodzi o technikę decoupage i klejenie serwetek na żelazko! Absolutna REWELACJA! :) Ale ciiii... :p niedługo pokażę Wam co zrobiłam ^^, może nawet jutro ? :p bo praca jest już praktycznie skończona :) czeka jedynie na lakierowanie :)
A więc do.... zobaczenia ^^ ! :)
No, właśnie na napisy od razu zwróciłam uwagę, że po polsku i tak ładnie sformuowane :)
OdpowiedzUsuńPuszki są rewelacyjne!!! Uwielbiam takie rzeczy :) Ostatni próbowałam klejenia serwetek na żelazko i zgadzam się, rewelacja!!!!! Zero marszczeń i nawet najdrobniejszych niedoskonałości:) I na styropianowej kuli też się fajnie żelazkiem nakleja:D
OdpowiedzUsuńWarto, warto! I z lawendą... super:)
OdpowiedzUsuńŚwietne! :)
OdpowiedzUsuńAniu, cudeńka:) Jak dla mnie nic im już więcej nie brakuje - one są rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuń